-Zobacz. Tutaj .We wiadomościach lokalnych.
-Ile? Dziesięć? Ej, ale co to jest za ilość w ogóle?
-No właśnie wychodzi na to, że znaczna.
- Ty to kumasz? Ile się trzeba na telefonie nawisieć, nachodzić, najeździć powiększając efekt cieplarniany i dziurę ozonową? Nakombinować ze szkodą dla pekabe narodowego, bo przecież w tym czasie można na przykład pracować? Albo myśleć o czymś innym pożytecznym dla przyszłości swojej lub świata? I jeszcze z wyprzedzeniem kombinować, bo to zawsze trwa. Zawsze. A jeżeli nie trwa i udaje się od razu i na telefon, to znaczy że już trzeba zacząć ogarniać na przyszłość, bo to stan dobrobytu idealnego, który w przyrodzie na stałe nie występuje co pokazała nam sytuacja Grecji oraz Juropian Junion i wiecznie trwać nie będzie. Zaraz się w ten czy inny sposób skomplikuje, zajdą zmiany i trzeba będzie mozolnie wszystko zaczynać od nowa. Te dziesięć gramów przynajmniej na jakiś czas wystarczy i można się w spokoju zająć pracą, gotowaniem obiadu wychowaniem dzieci i zwierząt oraz życiem seksualnym, powiększającym szczęście i zadowolenie narodowe brutto, a nie kupowaniem zabronionych przez prawo środków. Jako matka Polka to mówię i wiem.
Przecież to suszona roślina jest, nie? Zioło. Plant. Herb. I co to jest za ilość ja się pytam w porównaniu z byle torebką z Herbapolu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz