wtorek, 6 listopada 2012

Odczaruj


-Mamo? Te lilie co stały w szafie. W butelce. Płatki kwiatu zamoczone w spirytusie. Odkażające   lilie. Te do przemywania stłuczonych kolan.To ty je robiłaś co roku nowe? W tym spirytusie? Czy one były cały czas te same.?
-Te same.  I  one były bardzo stare. Jeszcze babcia je robiła. I one mi się  nigdy nie skończyły.
-A co się z nimi stało?
-Wyrzuciłam je. One w takiej karafce były. Nie wiem czy pamiętasz.
-Pewnie że pamiętam. Przerażające były.  I  jak sobie jakoś poważniej roztłukłam kolano to się potwornie bałam. Że wyciągniesz te straszne lilie.
-Straszne?
- Jak preparat alchemika w formaldehydzie. Półmartwe.  Z pamięcią żywego kształtu. I kolor taki białawy miały. Trupi. Wiesz jak zazdrościłam innym dzieciom jodyny?
- To powinnaś je sobie teraz zrobić. Kup lilie, wrzucić w  spirytus i patrz jak się robią. Odczaruj je.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz