poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Katar w kwietniu


- Wiesz co?
-Wiem. Źle się czujesz i boli cię gardło.
-Oo. No. I plecy i głowa. I oczy. I smarki mi ciekną i łzy. I w ogóle. Błeee. Ale nie to ci chciałam powiedzieć.
-To mów.
-Fakt medyczny ci chciałam przedstawić. Jak teraz zajarałam to lepiej.
-Odkryłaś lekarstwo na katar? Moje gratulacje. Już widzę tych przedstawicieli firm farmaceutycznych jak się tłoczą w kolejce na korytarzu. I spychają ze schodów. Kolejka aż do Żabki.
-Ej, ale naprawdę lepiej. Ciśnienie w oku zioło obniża, tak.? W Wikipedii czytałam. No więc pewnie w nosie też. Bo to obok. I mięśnie rozluźnia. I nie wiem jak, ale działa. Oddychać trochę mogę.
-Nobel w dziedzinie medycyny normalnie.
-No właśnie o to chodzi że  nie. Bo  zapomniałam o tym, że  najgorszym, najgorszym skutkiem ubocznym kataru jest  niezadowolenie z życia. I na skutek ogólnego wzmożenia doznań zmysłowych jest ono teraz jeszcze bardziej dojmujące.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Wieczność



-Ale nie ma dobrej opcji na wieczność prawda?
-W sumie nie. Czyściec  się nie liczy bo jest przejściowy.
-Ale piekło chyba jednak lepsze, co? Bo niebo to tragedia.
-Koszmar. Wieczna, kurwa  niedziela.  I wszyscy w białych szatach.
-Ze złotymi lamówkami
-Ty też masz w niebie złote lamówki!
-Ale szaty mogą być jeszcze niebieskie.
- No mogą. I wszyscy się przechadzają. Takim dostojnym krokiem. I wszyscy, wszyscy grają graja na fletach. Ewentualnie na harfach.
-Ale na pianinie nikt  nie gra.
- Masz rację, na pianinie nie. Na pianinie musiałby grać murzyn , a murzynów w  w niebie nie ma. I musiałby grać jazz, a w niebie tylko muzyka poważna.
- Też masz segregację rasową?
-Jasne.  Mam bardzo aryjskie niebo. Wszyscy mają złote włosy i niebieskie oczy.
I pan Bóg na tronie. A reszta spaceruje i gra .
Całą  kurwa wieczność.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

10 kwietnia


- Agnes czy    ty obchodzisz rocznicę katastrofy smoleńskiej?
-Nie. Dlaczego?
-O bo tu w kalendarzu masz zaznaczone. Dziesiąty kwietnia. Na czerwono. Sorry,  że ja tak pytam, ale to… nietypowe. Wiesz .. nie pochodzisz stąd. Po prostu się zdziwiłam, oki?
-Aaa! To. Nie. To nie to . To…Jak wy to mówicie? Yyy…Okres?.
-Okres.
 -Yes. Its my last period date.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Czyściec



- A myślisz, że w czyśćcu  siedzą tacy sami nieciekawi ludzie co się nie umieli zdecydować? Czy po prostu większość?
-Nie wiem. To chyba zależy od tego jaki jest pan Bóg….. Jak  taki, jak przedstawiają go niektórzy ojcowie Kościoła i siostra Romualda  to straszny tłum. A jak taki  jak uważa ksiądz Boniecki na przykład to większość jest jednak w niebie.
-Siostra Romualda?
-Uczyła  religii . Klasy jeden trzy. Miała rzutnik, przezrocza  i wyobraźnię  katastroficzną .Na tych przezroczach coś jak Bosz, tylko gorszego sortu, polski taki. Kary boże, zarazy i potępienia.
-Ale to chyba niemożliwe żeby Pan Bóg ..…
-Był jak szef korporacji? Nie wiem…Chyba niemożliwe… To co z tym twoim czyśćcem?
-Takie przeszklone miejsce. Za trochę brudnymi  szybami.  Szkła dużo, w zasadzie same szyby. I zawieszone w przestrzeni. Gdzieś w okolicy nieba tylko niżej. I takie ludzkie twarze za tą szybą. Takie z wyrazem czekania na pociąg, ale nie na skaemkę co za siedem minut, a na  pośpieszny w Kutnie  za cztery godziny.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Happiness



-Tylko ty się nie przyzwyczajaj do tego, że ci tak dobrze.
-Nie, ja nie…
-Jak  nie. Przecież widzę jak leżysz  i się przyzwyczajasz.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Śnieg wiosną


-Krajobraz w miniaturze
-Popatrz jak szybko topnieje
-Wiosna ekspres.
-Na ziemi już nic nie ma
-Popatrz. Jak ośnieżone szczyty  Himalajów
-Kobieto ty wiesz jak wyglądają Himalaje? To są Bieszczady. Ośnieżone.
-Ale zobacz.  Wszędzie indziej się stopiło.. To jakaś prawidłowość  fizyczna. Dlaczego?
-Izolacja może. Na ziemi się topi bo  ziemia nagrzewa się szybciej. One mają już chyba strukturę podobną do styropianu. Są wyschniete, prawie rozłożone.
Tak mi się wydaje. Nie wiem.

.........



-Co robicie?
-Kucamy w  słońcu. Przyglądamy się naturze. Zadajemy pytania.
-A. Aha. A dlaczego patrzycie przy tym na psie kupy?

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Anal a sprawa polska



–No wiesz. Bo moja babcia, wychowując mnie patriotycznie wpoiła mi niechęć do bycia Polką. Na forever. Bo bycie Polką oznaczało że ktoś cię rucha, kiedy ty niekoniecznie chcesz, by to robił, bo mało cię on pociąga. I trudno się skoncentrować  na rzeczywistości bieżącej trzymając się za dziurę w tyłku i wciąż się odwracając, żeby zobaczyć czy Niemce albo Ruskie nie grzebią już w rozporkach łakomym okiem patrząc na naszą dupę. Nie żebym miała coś przeciwko analowi. Ale wtedy kiedy ja chcę.
- Bo to jest bolesny anal.   Wciąż o  nim marzymy. Lubimy jak ktoś nas boleśnie rucha w dupę.  Bo wtedy możemy z cierpiącą miną  miną i obtartą dupą być dumni że to my mamy tę dziurę której pragną inni. To nas zaborcy chcieli . Fajna jest nasza dziura w dupie. Piękna jest nasza Polska.

sobota, 7 kwietnia 2012

Żabka nasza betlejemska


-Z suką wychodzę z podwórka. I i coś mi się nie zgadza bo w pizdu ciemno, i nikogo, a wieczór piękny.Więc sikam  psem i patrzę i już wiem.
-Co wiesz?
-Żabkę zamknęli. Lampion nasz świetlisty  w mroku gorejący. Gwiazdę betlejemską, cel wszystkich celów, skrzyżowanie szlaków i centrum życia społecznego.  Naszą pewność na świecie jedyną,  że boże narodzenie, trzeci maja czy  katastrofa smoleńska  a browar w Żabce do dwudziestej trzeciej. Albowiem nie znacie dnia i godziny.  Awaria kasy jest w Żabce zjawiskiem nieprzewidywalnym. I nie wiadomo, czy otworzą za dwie godziny czy dwa tygodnie. Albo miesiąc. I jest czekanie i ciemność. Ale potem   radość i światłość .
I dobra nowina się w społeczności  osiedlowej niesie.  Żabkę otworzyli!


poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Weterani



- Ty ale  o czym mówi ten generał? Jak ustawa? Wytłumacz.
- Nie można będzie obrażać weteranów.  Ponieważ na  forach internetowych ludzie pisali, że żołnierze z Afganistanu to najemnicy  i okupanci. I wyrazy wulgarne.
-Jak to na forach.
-Tak. I armia  postanowiła zareagować. I rozumiesz, jak ja w pracy spadnę z drzewa  i się połamię to  można mnie będzie całkiem oficjalnie nazwać głupim chujem. A jak żołnierzowi polskiemu  mina oberwie nogę  to będzie to oberwanie bohaterskie. O znaczeniu państwowym. Mimo że jest to konsekwencją jego pracy. I nikt go na misje nie zmusza wyjeżdżać.
-Czekaj. Czy ja dobrze rozumiem? To jeżeli   na skutek dziejowych okoliczności splotło się  się,  że jakaś świeżo poślubiona z Kędzierzyna na przykład Koźla wymarzyła sobie kuchnię pod zabudowę a  Miller czy inny Kaczyński  wysłali wojska do Afganistanu  i umożliwili żołnierzowi polskiemu zarobienie cztery razy tyle co tu, na tę kuchnie akurat, to ja nie mogę już nic na ten temat powiedzieć? Nic?   I teraz, jakbym chciała zaangażowanie społeczne w dyskusji na forum internetowym przejawić to już nie mogę go nazwać okupantem? I  jeszcze  ten okupant ma pierwszeństwo przede mną u lekarza w kolejce? Bo ja kwiaty zawodowo sadzę i to jest chuj po prostu wobec ojczyzny? A on nie obejrzał Plutonu, ani Ofiar wojny, nie przemyślał umowy o pracę i  ma traumę ?
-I taka trauma państwowo wojskowa ma oczywiście większą wagę  i  doniosłość niż czyjakolwiek trauma prywatna. Pamiętasz jak Haśek w Szejku pisał? O hierarchii. Najpierw idzie przełożony żołnierza, potem żołnierz. Potem idzie   wojskowa latryna, potem  wojskowa onuca. Potem przerwa i długo długo długo  nic. I na   końcu jest cywil.