niedziela, 13 listopada 2011

Po angielsku rzadko wydaje mi się że mam rację.



-Ty, ale popatrz. Tacy Chińczycy.  Tylko poznają parę słów po angielsku i nie boją się mówić.
A my? Polacy? Ja na przykład? Uczyłam się tyle lat. Jak świadomość w odmienny stan przy użyciu używek wprowadzę,  to mówię. A jak gdziekolwiek wyjadę, to zanim się wyluzuję i zacznę normalnie mówić to wrócę. 
I to jest cecha ogólnonarodowa. Że jak powiemy coś nie tak, to będą się z nas śmiać. I będzie wstyd europejski. Francuzi będą się śmiać, Anglicy a co gorsza Niemce, Niemce śmiać z nas się będą, bo,  jak mawiała moja babcia, ta od radiomaryi  wychowując mnie patriotycznie, pachołkami jesteśmy Europy.  Dużo Polaków zna angielski ze szkoły i przechowuje w głowie te konstrukcje, te prezenttensy, fiuczerpasty i presentkontiniusy. Wyobrażasz sobie ile głów rodaków zalegają nikomu niepotrzebne prezentkontiniusy?
Które nigdy nie zostaną użyte?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz