sobota, 10 września 2011

Czasami zdarzają się chwile euforii



-Pięknie jest no nie? No powiedz, powiedz, że pięknie.
-No jest.
-I wczoraj też był piękny  wieczór. I powietrze  takie ciepłe i łagodne. Jak byłam mała i mieszkałam w Przemyślu to tak było. Ojezujezu jak pięknie. Najcieplejszy wieczór roku. I w ogóle nie wieje. W ogóle . Bosko jest. I ciepły deszcz był nawet wczoraj wiesz? Jak byłam na kompostowniku. Wyrzucałam. I takie ogromne krople. Pamiętasz w Przemyślu to pytanie? Jak padało? Czy deszcz  ciepły czy zimny? Latem rzadko był zimny. A pamiętasz, jak byliśmy mali i  szła tak wielka burzowa chmura? Granatowoołowiana? I powietrze było pełne tego czegoś co jest przed burzą? I pachniało.Wszystko pachniało napięciem.I zaczynało  padać i był wrzask i euforia.
-No. Czasami nie padało. To było strasznie rozczarowujące . Nic. Albo gorzej. Parę żałosnych kropel.
-Noo. Ale pięknie jest nie?
-A wiesz że są kraje w których tak mają codziennie? Tacy Grecy na przykład. Albo Tahitańczycy. Wiele jest takich narodów południowych. Codziennie tak.
-To okrutne co mówisz, wiesz? Jakbyśmy żyli w pogodowej dupie układu słonecznego.
-No nie jest to Floryda.
-A czy ty się kiedyś zastanawiałeś jakby taka Florydę przenieść do Polski i na odwrót? Może wcale nie jesteśmy takim zjebanym narodem a? Tylko na osiem miesięcy wieszają nam szarą szmatę. I ciągle nam kurwa zimno..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz