-Dzwonił Tofik
-No i?
-Ma gołębia
-Gołębia? Po chuj mu gołąb?
-No znalazł go. Na dworcu skm . Wracał ode mnie . No i ten dworzec. I gołąb, skrzydło złamane. Siedzi. Na początku chciał Tofik olać gołębia , no bo po chuj mu gołąb. Ale potem, mówi patrzy na ten dworzec, ludzie chodzą, rozmawiają przez komórki, pociągi przejeżdżają, no i w tym wszystkim ten gołąb. No to podniósł Tofik okruch cierpienia świata i wsiadł do eskaemki.
-I co?
-No nic. Został wynagrodzony. Panny w eskaemce zachwycone. Każda chciała pogłaskać. Branie miał z tym gołębiem nieziemskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz