czwartek, 29 marca 2012

Weterynarz





-Byłam dzisiaj u weterynarza . Zbadał sukę, dał jej zastrzyk, potem odgarnął włosy z czoła, długie ma, a na czole taki straszny ślad po uderzeniu. Siniak we wszystkich kolorach tęczy. Wkurwiłam się strasznie, jakiś chuj mi pobił ukochanego weterynarza. A on taki dobry łagodny człowiek. Pytam , co się stało, zabiję skurwysyna niech go tylko znajdę, a on, że nic.  Ej, mówię, ktoś panu to zrobił, a on na to, no dobra, to ja już powiem.
-O tak  tu tu siedziałem. Przy komputerze. I tak trochę przysnąłem. I głowa mi spadła…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz