wtorek, 19 czerwca 2012

Wiatroaeroterapia





-Wiesz świat zmierza jednak do przodu. Przynajmniej częściowo. I ZKM. I Polska.
-Bo?
-Jechałam autobusem. I trzymałam się uchwytu. Tego, co się wiesz z tej rurki u góry zwiesza. Na taśmie. I między uchwytem a rurką był jeden jedyny centymetr taśmy. I uchwyt był przymocowany do rurki. I  to działało. I było wygodne. A  pamiętasz  te ikarusy? I nawet te późniejsze co już ikarusami nie były? I te uchwyty na długich taśmach?
-Taa. Na takich pętlach nie? Że jakbyś chciała, to byś mogła przejechać na nich przez cały autobus. Jak Tarzan.
-A pamiętasz ten wiersz Bursy co go potem zaśpiewał Dezerter? Wiatroaeroterapia.  I przyszedł dobry psychiatra. Na długich sznurach pozwalał nam fruwać. Długość sznurów przekraczała wysokość najzawrotniejszych pułapów naszych wizji. Jakoś tak to szło. I myśmy w tych autobusach tak właśnie.
 I nikt  wtedy nie myślał że może być inaczej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz