wtorek, 3 stycznia 2012

Drugi dzień nowego roku

-Gdzie byłaś?
-W innym wymiarze. Posylwestrowym. Więc poszłam się  przyklejać  do rzeczywistości . To znaczy  po sznurek. Do tego wiesz, sklepu za przejściem. Bardzo długo trwała ta podróż. Cicho ciemno i niesamowicie ciepło. Jak na styczeń.. Chemiczny był zamknięty, poszłam do tego z kosmetykami. I to nie pomogło…Kosmetyki i fajerwerki, wiesz gdzie. I  te  panie z tego sklepu…One wyglądały jak czarodziejki…
-Bo one są dziwne. Bardzo. Nie wydawało ci się.
-No widzisz. Więc dalej byłam w innym wymiarze, minęłam tę agencję Travel Show. Bardzo niski mężczyzn, prawie karzeł pakował cylinder do walizki.
-Robi się ciekawie. Mów dalej.  
-Ale to już koniec. Poczucie realności odzyskałam w szmateksie.  Za ladą siedział właściciel. Chyba pozwalniał  wszystkie dziewczyny z braku kasy… Był straszliwie wymięty i smutny.  I  na mnie spojrzał. I już byłam z  powrotem.
-Odczarował cię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz