czwartek, 12 stycznia 2012

Śpiew rowerzystów

-A kiedy byłaś?
-Ja wiem? W czerwcu jakoś. Ale jeszcze przed wakacjami . Turystów było mało. Najbardziej pamiętam ciszę. Jeszcze nie byłam w takim cichym mieście. Tylko dzwonki rowerowe słychać w tej ciszy. Z Elizą byłam, bo jakoś ani ja nie mogłam do Włoch, ani ona do Polski.. Więc umówiłyśmy się w Amsterdamie. I tak usiadłyśmy wieczorem nad kanałem. I minął nas rowerzysta. Śpiewał. Bo tak iść ulicą i śpiewać to jednak głupio, nie? A na rowerze to prawie jak w samochodzie. Masz swoją własną przestrzeń..  I przejechał następny. I następny.. I oni wszyscy śpiewali.. I ja myślałałam,  że oszalałałam i mówię do Elizy.
-They  are singing. Everybody.
- Yes. I  know it - na to ona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz